Kawalerka jest zwykle postrzegana jak przystanek, tymczasowe lokum na start – możemy ją wynajmować, ale zakup wydaje się bezsensowny – lepiej od razu zainwestować przynajmniej w dwa pokoje. Jeśli przestaniemy jednak traktować kawalerkę jako miejsce, gdzie spędzimy całe życie, okazuje się mieć ona wiele zalet.

Inne spojrzenie na kawalerkę

Kawalerka składa się zazwyczaj z pokoju połączonego z aneksem kuchennym (niekiedy kuchnia jest wydzielona) i łazienki. Przestrzeń jest więc mocno ograniczona, ale paradoksalnie ma to wiele zalet. Mniejsza powierzchnia to niższy czynsz, rachunki za ogrzewanie i elektryczność. Sam koszt nabycia nieruchomości także jest nieporównywalnie mniejszy niż w przypadku mieszkania dwupokojowego. Wszystkie czynniki mają niebagatelne znaczenie dla singli wkraczających w dorosłe życie. Utrzymanie większego mieszkania nawet dla dobrze zarabiającej osoby jest dużym obciążeniem. Tak duża przestrzeń w praktyce często okazuje się też niepotrzebna. Na tym etapie życia dużo pracujemy, spędzamy mnóstwo czasu poza domem. Kupujemy mieszkanie z myślą o przyszłej rodzinie, ale tak naprawdę nie mamy gwarancji na to, jak potoczy się życie. Pewne są jedynie wysokie raty kredytu, które trzeba co miesiąc wpłacać do banku przez kolejnych 30 lat. O pożyczce na kawalerkę będzie można znacznie szybciej zapomnieć, dlatego jest idealnym rozwiązaniem dla osób, które przeraża wizja kredytu, który trzeba spłacać latami.

Co jeśli z czasem zrobi się za ciasno?

Załóżmy, że samotny singiel kupuje kawalerkę w Krakowie. Niech będzie to osiedle Czyżewskiego 1 na Łobzowie. Po kilku miesiącach wprowadza się do niego dziewczyna. Koszty utrzymania mieszkania nie są duże, więc mogą sobie pozwolić na to, by odkładać co miesiąc część wypłaty. Na tym etapie w kawalerce mieszka się im bardzo komfortowo. 30 m2 to dla dwójki aktywnych, młodych ludzi wystarczająco dużo przestrzeni. Jest w niej wydzielona kuchnia, gdzie mogą wspólnie gotować, kanapa, która służy zarówno za miejsce towarzyskich spotkań, jak i wygodne łóżko, znalazło się nawet miejsce na gitarę. Ogromnym plusem jest też dogodna lokalizacja mieszkania, dzięki czemu para nie musi marnować zbyt wiele czasu na dojazdy. Gdy naszym bohaterom rodzi się dziecko, przez pewien czas mieszkają w kawalerce. Maluch potrzebuje jednak przestrzeni, więc sprzedają swoje dotychczasowe mieszkanie i przeprowadzają się do większego lokum. To nie jedyne możliwe wyjście z tej sytuacji. Zamiast sprzedawać mieszkanie, można wynająć i co miesiąc czerpać zyski albo zamienić mieszkanie na większe. Wielu emerytów jest skłonnych zgodzić się na taki układ. Duże mieszkanie to dla nich wyłącznie zbędne wydatki i obowiązki. W żadnym z przedstawionych scenariuszy nie marnujemy pieniędzy na utrzymanie zbyt dużego mieszkania.

W obliczu tych wszystkich faktów kawalerka wcale nie jest taka zła. Decydując się na jej zakup, wystarczy pamiętać o tym, by mieszkanie było dobrze skomunikowane z centrum (łatwiej je później wynająć lub sprzedać) i ustawne.