Warsztaty tworzenia biżuterii

Fot. Wytwórnia Antidotum

Pisaliśmy już wielokrotnie, że każdy powinien mieć hobby i nie chodzi nam o oglądanie seriali, tylko o aktywność związaną np. z pracą własnych rąk, wymagającą skupienia, pozwalającego całkowicie oderwać się od problemów dnia powszedniego. Takiego skupienia wymaga tworzenie biżuterii, którego można się nauczyć w Wytwórni Antidotum.

Przychodzi czasem taki moment, kiedy szukamy nowych wyzwań, ciekawych form spędzania wolnego czasu lub tylko odskoczni od szarej codzienności. Spotkania ze znajomymi lub wieczór z dobrą książką to zawsze dobry pomysł, miłośnicy ruchu i aktywnego wypoczynku na pewno znajdą wiele możliwości uprawiania ulubionego sportu, a co można polecić tym, którzy czują wielką potrzebę tworzenia i kreatywnego wyżycia się? Jedną z propozycji może być Wytwórnia Antidotum – miejsce gdzie tworzy się… biżuterię.

Ta założona w 2006 roku, warszawska szkoła złotnicza prowadzi różne rodzaje kursów, których tematem przewodnim jest właśnie biżuteria: zarówno ta, wykonywana klasycznymi, złotniczymi metodami, jak również ta nieco mniej ambitna jeśli chodzi o warsztat, ale również ciekawa w formie – biżuteria z filcu, sznurka soutache czy modeliny.

Do Wytwórni może zgłosić się każdy, kto czuje w sobie pasję tworzenia i chce poznać odpowiednią dla swoich potrzeb technologię. Nie stawia się tu bowiem żadnych wstępnych wymagań, choć nauczyciele zgodnie stwierdzają, że posiadanie zdolności manualnych jest bardzo wskazane na każdym etapie biżuteryjnego wtajemniczenia. Nie jest natomiast istotny wiek czy wykształcenie. Dzięki temu wśród uczniów Wytwórni można spotkać zarówno studentki kierunków artystycznych jak i dyrektorów finansowych dużych przedsiębiorstw, a nawet panie na emeryturze. Jest barwnie i kolorowo. Stwierdzenie „rodzinna atmosfera”, choć brzmi jak wyświechtany frazes, dobrze pasuje do klimatu panującego w pracowni. Grupy szybko zżywają się ze sobą, a uczniowie z chęcią biegną do szkoły, żeby spotkać się w gronie ogarniętych tą samą pasją kolegów i koleżanek. Przyjaźnie tu nawiązane trwają długo po zakończeniu kursu, a grupa absolwentów nadal uczestniczy w najważniejszych wydarzeniach z życia pracowni, pozostając przez lata w kontakcie w Wytwórnią i ludźmi, którzy ją tworzą.

Choć większość nauczycieli Wytwórni to mężczyźni – znani twórcy biżuterii autorskiej, to wśród uczniów przeważają kobiety. W pracowni znajdują coś więcej niż tylko profesjonalnie prowadzone szkolenie – wsparcie jakie daje grupa, dla niektórych z nich potrafi być prawdziwym antidotum, wartością większą nawet niż sama nauka. Świetnie to rozumie założycielka Wytwórni, która swoje „antidotum na poprzednią cześć życia” zbudowała od podstaw, rezygnując podczas życiowej zawieruchy z pracy w agencji reklamowej na rzecz działań twórczych.

Choć praca na zajęciach na ogół wre i dobiegają głównie odgłosy stukania młotkiem, wiercenia lub charakterystyczny odgłos mechanicznej polerki, to jednak zawsze znajdzie się miejsce i czas na małe ploteczki albo chwilę poważnej rozmowy przy dobrej kawie. Lub na przejrzenie bogato zaopatrzonej biblioteczki i świeżej prasy branżowej. Na miejscu jest też szkolny sklepik, w którym można (korzystając ze znacznego uczniowskiego rabatu) zaopatrzyć się w najbardziej potrzebne narzędzia i materiały do pracy w domu. Ci, którzy zamiast w domowym zaciszu, wolą pracować w grupie, mają szansę na wykorzystanie zasobów pracowni także poza godzinami zajęć.

Nauka na elitarnych, profesjonalnych kursach złotniczych w Wytwórni Antidotum trwa długo i wymaga przejścia przez kilka etapów szkolenia – od podstaw do zagadnień bardzo zaawansowanych. Jednak już w pierwszym etapie nauki ćwiczy się te z procesów technologicznych, dzięki którym można zacząć tworzyć własne, niepowtarzalne małe dzieła – dla siebie, rodziny lub znajomych. Do procesów tych należy przede wszystkim wycinanie i lutowanie metalowych elementów za pomocą lutu i palnika – bez ich użycia nie powstanie żaden pierścionek, broszka czy kolczyki. Kolejne poziomy zaawansowania to coraz większe wyzwania, których kulminacją jest wyrafinowana oprawa kamieni i precyzyjne konstrukcje zapięć. W ciągu całego kursu jest szansa pracy z różnymi nauczycielami, co pomaga poznać wiele sposobów radzenia sobie z oporną blachą czy drutem. Z początku jest to drut i blacha z metali kolorowych, szybko jednak uczniowie poznają specyfikę pracy ze srebrem. Dodatkową wiedzę można zdobyć m.in. na kursie poświęconym obróbce bursztynu, technice wire-wrapping; na kursie rysunku perspektywicznego, który ułatwia zapanowanie nad trójwymiarowym projektem, kursie projektowania wspomaganego komputerem oraz na zajęciach kreatywnych, które pobudzają do twórczego myślenia i projektowania.

Inną odmianą kursu złotniczego są tzw. rekonstrukcje historyczne, gdzie pole do popisu mają miłośnicy historii i twórczości dawnych mistrzów. Zajęcia, poza ćwiczeniem złotniczych umiejętności, dostarczają też sporej dawki historycznej wiedzy, a ponadto w programie zawarte są trudne, a często już niemal zapomniane i rzadko obecnie wykorzystywane techniki (m.in. repus, filigran, granulacja i emaliowanie).

Organizatorzy „życiowo” podchodzą do swojej oferty, jeśli więc jest to konieczne, naukę na kursie można zawiesić i powrócić do szkolenia po pewnym czasie, a sporadyczne nieobecności można odrabiać, dzięki temu żadne zajęcia nie przepadają i nie tworzą się zaległości. Dla mniej cierpliwych uczniów (a także dla tych, którzy na zajęcia muszą dojeżdżać z daleka) stworzono propozycję zajęć indywidualnych i intensywnych kursów wakacyjnych.

Wśród propozycji kursów znajdują się także krótsze (kilkumiesięczne) zajęcia Art Clay i warsztatów hobbystycznych, a nawet jednodniowe warsztaty tematyczne, obejmujące m.in. takie tematy jak filcowanie, soutache, Polymer Clay, ceramikę, technik koralikowych a także kumihimo i makramy. W ramach niniejszego tekstu trudno byłoby opisać każde z tych zagadnień, warto jednak wyjaśnić, że Art Clay to srebro w postaci plastelinopodobnej glinki, której bajecznie prosta obróbka pozwala stworzyć srebrne arcydzieła bez konieczności użycia złotniczego warsztatu.

Wytwórnia stale drąży nowe tematy i szuka zastosowania w biżuterii innych, całkiem nie-biżuteryjnych technik. Ostatnio zaskoczyła propozycją połączenia złotnictwa z tkaniną i wprowadzeniem nowych kursów – tkania na krosnach. Bywa więc i tak, że w pracowni złotniczej zamiast ciężkiego sprzętu króluje włóczka, a uczniowie z wypiekami na twarzy uczą się zakładać osnowę i wiązać dywanowe węzły… Wszystko po to, aby mogły powstać oryginalne i niepowtarzalne dzieła – małe rzeźbiarskie obiekty, które można założyć na ucho lub na palec.

Satysfakcja z powstania takich obiektów nie byłaby pełna, gdyby nie można było pokazać ich światu. Dlatego Wytwórnia umożliwia swoim uczniom zaprezentowanie swoich prac na targach złotniczych, a także podczas corocznej wystawy na zakończenie roku szkolnego. Co roku odbywają się też kolejne edycje organizowanego przez szkołę od kilku lat konkursu Play Metal Clay. Prace najzdolniejszych uczniów promowane są w galerii internetowej Efekt Antidotum i innych, komercyjnych, renomowanych galeriach z biżuterią, zarówno w kraju jak i za granicą. Absolwenci szkoły, którzy decydują się na dalsze działanie w złotniczym fachu, bez zastrzeżeń zostają przyjmowani w szeregi prestiżowego Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych.

Jeśli i w Tobie drzemie twórcza pasja, to może warto pomyśleć o ujarzmieniu jej w użytkowej, biżuteryjnej formie? Wytwórnia Antidotum zapewnia, że i jako hobby i jako zawód, tworzenie biżuterii może być wspaniałą przygodą.

Goście w pracowni zawsze są mile widziani, ale szczególnie warto skorzystać z Dni Otwartych, w czasie których nie tylko można poznać odpowiedzi na nurtujące pytania, ale także usiąść przy stole złotniczym i spróbować swoich sił w tworzeniu prostej biżuterii. Informacji szukaj na www.wytwornia.antidotum.pl.