Fot. Bartosz Nowacki
Może i jestem niedouczonym amatorem, ale dla mnie przykręcenie baterii zlewozmywaka (albo umywalki) to zadanie, przy którym człowiek może ponieść spektakularną klęskę, nawet gdy bardzo się stara oraz chce się wykazać inicjatywą i męskimi umiejętnościami w Dniu Kobiet.
Bartosz Nowacki
Od razu zaznaczam, że to nie były moje pierwsze druzgocące zmagania z baterią zlewozmywaka kuchennego. Miałem już wątpliwą przyjemność wymieniać baterię kilka lat temu. Ale się działo… Wstyd się przyznać ale mięso leciało, jakby wymianą zajmował się prawdziwy hydraulik i to na potężnym kacu. Wszystko przez to, że w ciasnym miejscu pod zlewozmywakiem, między wężykami w zasadzie nie dało się pracować zwykłym płaskim kluczem, by dokręcić baterię. Już wtedy coś mi świtało, że być może cały system montażu baterii, jest do d…, tzn. wadliwy, ale pomyślałem, że wszystko przez to, że nie miałem właściwego narzędzia, tzn. klucza.
Po pewnym czasie dowiedziałem się, że do przykręcania baterii służą specjalne klucze, np. klucz łamany do trudnodostępnych miejsc (na zdjęciu obok), albo w prostszej wersji klucze zwane rurowymi.
Pech chciał, że wczoraj, czyli 7 marca okazało się, że całkowicie poluzowała się bateria w zlewie kuchennym. Co było robić, w Dniu Kobiet nie można było uniknąć spełnienia męskiego obowiązku, postanowiłem baterię naprawić, tzn. dokręcić. Pomny doświadczeń sprzed kilku lat wybrałem się do Leroy Merlin, gdzie już wcześniej widziałem klucze rurowe. Były. Ale trochę się zawahałem, gdyż taki klucz rurowy ma maksymalnie 12 cm długości, gdy przełoży się przetyczkę do kręcenia, robi się jeszcze krótszy. Pomyślałem, że być może nie da nim się wygodnie kręcić pod zlewem. Dlatego wybrałem dwa razy droższy klucz łamany do śrub trudnodostępnych z 6 końcówkami nasadowymi. Za całe 28 zł. Nie chciałem ryzykować i znów się umordować.
Żmudny montaż baterii zlewozmywaka
No i. Ano tragedia. Klucz nadał się akurat do tego by odkręcić nakrętki. Przy odkręcaniu nakrętek z baterii wykręcił się gwintowany trzpień służący do mocowania. Zaczął się zatem żmudny montaż od początku. Wężyki doprowadzające wodę były dokręcone, na wszelki wypadek jeszcze je trochę dociągnąłem. Następnie wkręciłem gwintowany trzpień, ustawiłem baterię w miarę centralnie nad otworem zlewozmywaka i próbuję dokręcać.
Dla wyjaśnienia – bateria zdaje się, że klasyczna. Ma okrągłą podstawę ze środka wychodzi gwintowany pręt do mocowania tuż obok trzpienia wkręcone dwa elastyczne wężyki doprowadzające ciepłą i zimną wodę. Otwór w zlewie okrągły. Bateria ma być przytwierdzona do zlewy za pomocą nakręcanych na gwintowany pręt dwóch nakrętek, które dociskają do blachy zlewozmywaka od spodu podkładkę o kształcie zbliżonym do podkowy, która ma gumową podkładkę w analogicznym kształcie.
Na początku wszystko idzie dobrze, nakrętka już prawie na swoim miejscu, próbuję nałożyć „klucz do śrub trudnodostępnych” i … nic. Nie da się go użyć. Wężyki ze stalowym oplotem są tak blisko gwintowanego trzpienia i nakrętki, że specjalnego klucza rurowego nie daje się wcisnąć na nakrętkę. Ręce opadają, blamaż totalny. Wyprawa do Leroy Merlin, wydane 28 zł i nic to nie dało. Niestety (biję się w piersi) znów lecą bluzgi. Po kwadransie szarpaniny okazuje się, że ciężko bo ciężko ale jakoś na nakrętkę daje się nałożyć zwykły klucz płaski i dokręcać po 1/8 obrotu. Kolejne 15 minut i bateria „jakoś” dokręcona. Do trzymania baterii trzeba było jednak zaangażować połowicę. Awantura już wisiała w powietrzu. Bo przecież nie ma żadnego sposobu, by przekonać baterię, by podczas mozolnego dociągania nakrętek stała grzecznie centralnie nad otworem w zlewozmywaku, tak jak byśmy chcieli. A utrzymać chromowany, śliski walec dłonią nie jest łatwo. Co chwilę przekręca się i wyraźnie przesuwa się w jedną stronę. Wynik dokręcania po niemal godzinie walki i bluzgów jest zatem raptem „zadowalający”.
Kto ma swój dobry sposób?
W związku z tym kieruję apel do wszystkich czytelników wortalu hobby dom.pl. Jeśli macie swój niezawodny, bezstresowy sposób montażu baterii zlewozmywaka, podzielcie się nim z nami. Chętnie go opiszemy w osobnym artykule. Napiszcie jakich używacie narzędzi i jak to powinno wyglądać krok po kroku. Będziemy Wasze metody testować i analizować.
Możliwe jednak, że problemem jest sam system mocowania baterii. W takim razie będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi, czy istnieją baterię, z innym – bardziej sensownym – systemem montażu. Chętnie je zaprezentuję, a jedną natychmiast sobie kupię.
Piszcie na adres: kontakt@hobbydom.pl
Krótkie uwagi można zamieszczać w komentarzach.
A tu jedna z podpowiedzi:
Baterie z tego rodzaju systemem montażu (tutaj marki Blanco, podobne ma też Hans Grohe) – z wpuszczaną w otwór zlewozmywaka gwintowaną rurą i nakrętką-pierścieniem – montuje się o wiele, wiele łatwiej. Wypróbowane, działa!
P.S.
15 kwietnia 2018
Znów wymieniałem baterię, bo stara zaczęła przeciekać. Tym razem wybrałem taką jak widoczna obok, z nakrętką-pierścieniem. Montaż odbył się bardzo sprawnie. Bateria jest też zamocowana solidniej. Mogę naprawdę polecić to rozwiązanie.