Fot. Viking
Nabywca kosiarki samojezdnej, zwanej potocznie traktorkiem ogrodowym, rzadko doznaje zawodu, ponieważ kierowanie takim urządzeniem samo w sobie jest już wystarczająco atrakcyjną zabawą, by nie żałować kosztownego wydatku.
Marian Kozłowski
Zalety
Samojezdne kosiarki, zwane potocznie traktorkami, wykonują użyteczną pracę, dostarczając równocześnie atrakcyjnej rozrywki.
Wady
Przy powierzchni trawnika nie przekraczającej 1000 m² korzystanie z takiego sprzętu nie ma ekonomicznego uzasadnienia, ani praktycznego sensu.
Kryteria wyboru
Błąd najczęściej popełniany w tym zakresie polega na preferowaniu modeli najtańszych, w których rzeczywiście funkcje rekreacyjne przeważają nad pozostałymi. Tymczasem pod względem swych roboczych możliwości poszczególne rodzaje traktorków różnić się mogą znacznie, więc nie ma sensu rezygnować z rozwiązań pożytecznych, ani też płacić za zbędne.
Koszenie samojezdną kosiarką jest łatwe, lekkie i przyjemne nawet na rozległych obszarach o skomplikowanej strukturze, ale tylko wtedy, gdy kierowca wykonuje tę pracę w wygodnej, niewymuszonej pozycji, korzystając przy tym z możliwie najmniejszej liczby przyrządów sterujących.
Stosowana przez niektórych producentów konstrukcja o angielskiej nazwie „step-through” odznacza się płaską podłogą stanowiska kierowcy i rzeczywiście jest bardziej komfortowa od standardowej, ale kosztem z reguły większej masy traktorka, co przekłada się pośrednio na poziom zużycia paliwa.
Wszystkie dostępne obecnie na rynku samobieżne kosiarki tną trawę za pomocą dwóch (rzadko trzech) rotacyjnych, poruszających się synchronicznie noży. Różnice między modelami dotyczą tu tylko szerokości koszenia, która powinna być wybierana stosownie do wielkości i ukształtowania obsługiwanego areału.
Zespół tnący umieszczany jest pod lub przed (w tzw. riderach) ramą nośną maszyny. Drugie z tych rozwiązań jest wygodniejsze z powodu łatwiejszej obserwacji efektów koszenia i mniejszego promienia skrętu, korzystnego przy pracy w trudno dostępnych partiach ogrodu.
W modelach przeznaczonych do przydomowego użytku stosowane są zarówno silniki jednocylindrowe o mocy od kilku do kilkunastu koni mechanicznych, jak i ponad dwudziestokonne – wielocylindrowe. Są one dobierane odpowiednio do szerokości i roboczej szybkości koszenia. Silniki poniżej 10 KM kojarzone są zwykle z pokosami węższymi niż 70 cm, kilkunastokonne z 70–90 centymetrowymi, a najmocniejsze z jeszcze szerszymi. Prędkość ze względów bezpieczeństwa rzadko przekracza 10 km/h. Trzeba jednak pamiętać, że maszyna w stosunku do konkretnych potrzeb zbyt szeroka, bądź nadmiernie szybka nie będzie swej mocy wykorzystywać efektywnie mimo stosunkowo dużego zużycia paliwa.
Wśród dostępnych układów przeniesienia napędu z silnika na koła lepsze od ręcznie sterowanych wersji mechanicznych są stosowane w droższych modelach przekładnie hydrostatyczne, dostosowujące wartość przekazywanego momentu obrotowego do aktualnej przyczepności każdego z kół, co zapobiega niszczeniu darni.
Pożytecznym udogodnieniem jest wyposażenie układu kierowniczego w amortyzatory cierne, czyli połączenia przegubowe, poruszające się ze zwiększonym oporem i łagodzące dzięki temu reakcje kierownicy na nierówności terenu.
Bardzo praktyczne jest też elektryczne włączanie napędu noży przyciskiem umieszczonym na pulpicie. Używane w tym systemie sprzęgła elektromagnetyczne są bardziej trwałe i niezawodne niż alternatywne mechanizmy linkowe.
Dla uatrakcyjnienia oferty producenci ogrodowych traktorków dostarczają je wraz z dodatkowym wyposażeniem w postaci jednoosiowych przyczep, pługów do odśnieżania i szczotek do zamiatania utwardzonych części posesji. Ma to w założeniu zmienić okresowo tylko wykorzystywaną kosiarkę w urządzenie pożyteczne przez okrągły rok i 24 godziny na dobę, lecz w praktyce takie pomysły najczęściej są chybione.
Zasady użytkowania
Wysokość koszenia powinno się regulować jednorazowo, przed rozpoczęciem danego cyklu prac, gdyż to zapewnia jednolity wygląd całego trawnika, a efekty zmian wprowadzanych w ruchu są raczej trudne do bieżącego kontrolowania i korygowania. Jeśli koszony jest trawnik dekoracyjny, starannie już wypielęgnowany i rosnący na odpowiednio żyznej glebie, za optymalne uznać można użycie kosza do samoczynnego zbierania pokosów ze wskaźnikiem sygnalizującym jego napełnienie.
Dla trawników założonych niedawno i słabo rosnących z powodu gorszych warunków glebowych korzystniejsze jest korzystanie z funkcji tzw. mulczowania pokosów, czyli ich bardzo dokładnego rozdrabniania i pozostawiania na miejscu jako naturalnego nawozu. Ten zabieg nie powinien być jednak stosowany przy trawach bujnych.
W intensywnie prowadzonych sadach rozrost darni należy ograniczać, by jak najwięcej składników pokarmowych zachować dla drzew. Można więc stosować w tym celu tzw. ściółkowanie, czyli pozostawianie na miejscu skoszonej trawy bez jej rozdrabniania.
Przegląd rynku:
Artykuły pokrewne: