Fot. Viking

Zadbany, wypielęgnowany trawnik ma olbrzymi wpływ na wygląd całego ogrodu. Dzięki niemu otaczające go rośliny i elementy architektury ogrodowej wyglądają znacznie bardziej efektownie. Podpowiadamy, jak uzyskać optymalne efekty.

Niestety nie ma łatwej metody uzyskania pięknego, gęstego trawnika. Jego wygląd zależy bowiem wprost proporcjonalnie od ilości zabiegów pielęgnacyjnych i wysiłku jaki wkładamy w jego utrzymanie. Wielowiekowe doświadczenie ogrodników angielskich podpowiada, że trawa potrzebuje przede wszystkim częstego koszenia oraz zależnie od potrzeby: nawadniania, nawożenia i napowietrzania. Od czasu do czasu murawie dobrze robi także odchwaszczanie, wertykulacja i piaskowanie. W razie potrzeby musimy też niekiedy dosiać trawę i chronić trawnik przed kretami lub nornicami.

Koszenie trawnika. Fot. Stiga

Koszenie trawnika. Fot. Stiga

Koszenie trawnika

Im krótsze są źdźbła trawy, tym lepiej, wręcz szlachetniej wygląda trawnik. Nie można jednak przesadzać, bo po skoszeniu na bardzo małej wysokości trawa staje się mniej odporna, wrażliwa na trudne warunki atmosferyczne. Dlatego optymalne jest koszenie na wysokości 3,5–4 cm. Jeśli trawnik pełni także funkcję placu zabaw dla dzieci, najlepiej zostawiać trochę dłuższą trawę, np. o wysokości 4–4,5 cm, ponieważ nisko koszone trawniki gorzej znoszą deptanie. Nieco inaczej musimy pielęgnować trawnik w miejscach zacienionych. Trawa ma tam o wiele gorsze warunki do rozwoju, musi konkurować np. z mchami i dlatego zwykle gorzej rośnie. By trawnik był silniejszy i miał większe szanse, ścinamy źdźbła na wysokości nie mniejszej niż 4,5 cm. Należy pamiętać także o ogólnej zasadzie, która mówi, że podczas jednego koszenia nie wolno skracać ździebeł bardziej niż o połowę wysokości (optymalnie do 40%). Nieprzestrzeganie tego zalecenia powoduje, że trawnik traci zbyt dużo biomasy, przez co zmniejsza się odporność i witalność murawy. Warto tez wiedzieć, że podczas koszenia trawa powinna być sucha.

W okresie wegetacyjnym trawnik należy kosić raz w tygodniu, najrzadziej co 10 dni. Dla trawy korzystniejsze jest, by kosić ją jak najczęściej, za to wyżej, mniej skracając źdźbła. Jesienią, gdy tempo wegetacji spada, trawnik można kosić rzadziej. Zwykle na przełomie października i listopada wykonuje się ostatnie koszenie w sezonie, najlepiej na wysokość 3–4 cm – dzięki temu trawa nie będzie wykładała się pod śniegiem i pleśniała.

Automatyczne nawadnianie trawnika. Fot. Gardena

Automatyczne nawadnianie trawnika. Fot. Gardena

Podlewanie

Częstotliwość podlewania trawnika należy dostosować do pogody i rodzaju gleby. By sprawdzić, czy trawnik ma za mało wody, można przeprowadzić prosty test – przechodzimy po nim i jeśli źdźbła trawy nie podnoszą się, jest to wskazówka, że trawnik należy nawodnić. By spełnić swą funkcję woda musi przesiąknąć aż do korzeni, czyli na głębokość 10–15 cm. Podlewanie murawy małą ilością wody niewiele daje, ponieważ wilgoć nie dociera do głębiej sięgających korzeni i te obumierają. System korzeniowy trawnika robi się płytszy, a trawa staje się mniej odporna na suszę. Podczas okresów suchych, by woda mogła przesiąknąć na głębokość 10 cm, trzeba wylać na każdy metr kwadratowy trawnika od 15 do 20 l wody. Nie powinniśmy zakładać także, że każdy przelotny deszcz wystarczająco nawodni trawnik. By efekt był odczuwalny deszcz musi padać co najmniej 30 min. Warto kontrolować ilość opadów za pomocą umieszczonego przy trawniku płaskiego naczynia lub deszczomierza. Jeśli na dnie naczynia zbierze się 1 mm wody oznacza to, że na każdy metr kwadratowy spadł 1 l deszczu. Latem, gdy panują upały i jest sucho, trawnik należy podlewać przynajmniej 1–2 razy na tydzień. W pobliżu drzew jeszcze częściej. Jeśli podczas suszy nie nawadniamy trawnika, nie powinniśmy go kosić, ponieważ trawa traci w ten sposób dużo cennej wilgoci. Nie wolno podlewać trawnika w pełnym słońcu. Najlepiej robić to wczesnym rankiem lub wieczorem.

Nawożenie

Intensywne koszenie trawnika powoduje, że nie sposób uzyskać pięknej murawy bez sztucznego nawożenia. Gdy podczas koszenia zbieramy skoszone źdźbła, trawnik traci istotną część swojej biomasy wraz ze składnikami odżywczymi. W okresie wegetacyjnym ścinamy trawę co najmniej raz w tygodniu, co oznacza w sumie duży ubytek. A zatem, by trawnik zachował zdolność szybkiej regeneracji musimy wyrównywać straty substancji odżywczych przez nawożenie. Możemy stosować nawozy dolistne (np. Florovit w płynie) lub kompleksowe mieszanki nawozowe do trawników. Najlepiej sprawdzają się specjalne nawozy do trawników o wydłużonym okresie działania. Oddają one składniki odżywcze stopniowo, trawa ma zapewnione stałe odżywianie w odpowiednich dawkach przez długi czas. W przypadku trawników ozdobnych pierwsze nawożenie wykonujemy w kwietniu, drugie w lipcu. Jeśli trawa musi być bardziej odporna, np. na wydeptywanie, potrzebuje zwiększonego nawożenia. Dlatego trawniki uniwersalne, intensywnie użytkowane należy nawozić co najmniej trzy razy w ciągu okresu wegetacyjnego nawozem o wydłużonym okresie działania, np. w kwietniu, czerwcu i sierpniu. Dodatkowe zasilenie trawnika nawozem z dużą zawartością potasu w październiku pozwala trawie przetrwać zimę w dobrej formie. Trzy razy w sezonie trzeba nawozić także trawniki rosnące w cieniu drzew, ponieważ walczą one o substancje odżywcze z korzeniami drzew.

Nawożenie daje najlepsze rezultaty, gdy przeprowadzamy je bezpośrednio po koszeniu, gdy jest pochmurno. Jeśli rozsypiemy nawóz, gdy intensywnie świeci słońce, może wystąpić zjawisko przypalenia trawy. Po rozprowadzeniu nawozu trawę należy podlać. Nie powinno się nawozić trawnika, gdy trawa jest bardzo mokra albo bardzo wysuszona. Jak ze wszystkim, nie należy też przesadzić z ilością nawozu. Zwykle właściwe dawki producenci podają na opakowaniu nawozu.

Wertykulacja. Fot. Stiga

Wertykulacja. Fot. Stiga

Odchwaszczanie

Większość chwastów jednorocznych zostaje zniszczona w trakcie koszenia. Jednak niskie, szerokolistne chwasty, jak np. mniszek lekarski, zwykle pozostają nienaruszone. Trudniej zwalcza się także chwasty wieloletnie. Zwykle dobre efekty daje ich ręczne usuwanie wraz z korzeniem za pomocą długiego, wąskiego noża. Trzeba to zrobić zanim rozsieją nasiona. Gdy  trawnik jest już mocno zachwaszczony, warto przeprowadzić zabieg wertykulacji, a po nim dosiać trawę. Wertykulator za pomocą noży rozrywa chwasty i wyrywa z ziemi ich korzenie, ale jego skuteczność jest ograniczona. W przypadku trawnika mocno zanieczyszczonego chwastami, gdy metody mechaniczne nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, trzeba zastosować środki chemiczne. Najlepsze są chwastobójcze środki selektywne, służące do zwalczani chwastów dwuliściennych, m.in.: mniszka pospolitego, babki lancetowatej, koniczyny, podbiału (np. Golf 292 EW, Starane 250 EC, Mniszek 540 SL). Przed ich zakupem i użyciem warto jednak poradzić się specjalisty. Trzeba też koniecznie postępować zgodnie z zaleceniami producenta danego środka.

Dzięki aeracji masa korzeni traw wyraźnie się zwiększa, darń trawnika wyrównuje się, poprawiają się zdolności regeneracyjne trawy. Fot. Gardena

Dzięki aeracji masa korzeni traw wyraźnie się zwiększa, darń trawnika wyrównuje się, poprawiają się zdolności regeneracyjne trawy. Fot. Gardena

Gdy trawa jest słaba, w miejscach zacienionych lub na glebach zbyt kwaśnych problemem może być także mech. Jeśli mchu jest dużo, zaczynamy od zlikwidowania przyczyny jego obecności. Gdy gleba jest zbyt kwaśna musimy ją odkwasić. Używamy do tego nawozów o dużej zawartości wapnia. Ponieważ mech rozwija się dobrze na wilgotnej, ubitej ziemi, warto wykonać drenaż lub chociaż dobrze napowietrzyć glebę. Zabieg aeracji można wykonać grabiami lub nakładkami na buty z kolcami, ale na większych powierzchniach stosuje się mechaniczne aeratory. Przy okazji podczas zabiegu aeracji lub wertykulacji pozbywamy się mchu mechanicznie. Filc i mech daje się też dość efektywnie usunąć ostrymi grabiami.

Gdy mamy duży problem z mchem warto stosować także specjalne nawozy o składzie przeciwdziałającym pojawianiu się mchu (np. Antymech).

Piaskowanie

Ten niestety z reguły zbyt rzadko przeprowadzany zabieg ma na celu poprawę warunków wzrostu korzeni. Gdy gleba zawiera więcej piasku jest bardziej przesiąkliwa, poprawia się także jej napowietrzenie, dzięki czemu łatwiej powstają nowe korzenie, rozłogi i pędy. Piaskowanie pozwala także uzupełnić ewentualne ubytki ziemi, splantować nierówności. Do zabiegu tego najlepiej używać suchego piasku z ziarnami o średniej wielkości (0,5–0,8 mm). Piasek nie powinien zawierać części gliniastych. Rozsypujemy go za pomocą łopaty, a następnie równomiernie rozprowadzamy grabiami. Na 100 m² trawnika należy rozsypać około 0,1–0,15 m³ piasku. Zabieg piaskowania daje najlepsze efekty, gdy wykonujemy go po aeracji lub wertykulacji.

Dobór nasion trawy

Do rozsypywania nawozów, wapna lub nasion służą siewniki, zwane także rozsiewaczami. Fot. Gardena

Do rozsypywania nawozów, wapna lub nasion służą siewniki, zwane także rozsiewaczami. Fot. Gardena

Jeśli chcemy mieć gęsty, zdrowy i łatwy do pielęgnacji trawnik powinniśmy używać (np. do dosiewania) odpowiednio dobranych nasion trawy. Na pewno nie warto kupować tanich nasion przypadkowych producentów. Nasiona wysokiej jakości z pewnością są droższe, ale ich użycie bardziej się opłaca, ponieważ materiał siewny może mieć większy wpływ na ostateczny wygląd trawnika niż jakość gleby i późniejsze zabiegi pielęgnacyjne. Dobrej jakości mieszanki renomowanych producentów zawierają wyselekcjonowane nasiona gatunków traw o określonych właściwościach. Pozwalają one uzyskać np. trawnik uniwersalny, odporny na deptywanie, a przy tym prezentujący się efektownie, o soczystych kolorach. Tanie nasiona traw to najczęściej mieszanki przygotowywane dla rolników, którym zależy jedynie na szybkim wzroście i dużym przyroście masy zielonej. Używają oni takiej trawy do karmienia zwierząt gospodarskich. Trawy dla rolników z reguły słabo się ukorzeniają i nie tworzą gęstej, równomiernej murawy. Nawet najbardziej troskliwa pielęgnacja takiego trawnika nie zwiększy jego odporności na wydeptywanie, nie zdołamy też uzyskać efektownego wyglądu.

Ochrona trawy przed kretami i nornicami

Ponieważ krety są objęte ochroną gatunkową, nie wolno ich zabijać, można je co najwyżej odstraszać. Zwierzęta te żerują przez okrągły rok, dlatego odstraszanie musi działać także jesienią i zimą. Podstawowym pożywieniem kretów są larwy i pędraki. Nornice mają inne menu – ryjąc tuż pod powierzchnią ziemi szukają pożywienia roślinnego. Ich korytarze żerowiskowe widać z powierzchni ziemi jako podłużne wybrzuszenia.

Zarówno krety jak i nornice nie lubią świstów i drgań rozchodzących się w ziemi. Dlatego, by je przepłoszyć z ogrodu, zakopuje się w ziemi puste butelki szyjkami do góry, wystające 5–10 cm nad ziemią. Gdy wieje wiatr butelki gwożdżą. Sprawdzają się także wiatraczki ze sprężystymi deseczkami umieszczonymi obok tak, by skrzydła, poruszając się na wietrze, uderzały o deseczkę. Według ekspertów odstraszająco działają także włożone do kreciego korytarza spleśniałe skórki cytryny, szmaty namoczone w ropie, nafcie, fenolu lub w terpentynie.

W marketach ogrodniczych są dostępne także płyny, proszki lub granulaty, służące do odstraszania kretów i nornic. Umieszcza się je w miejscach występowania gryzoni lub w przypadku kretów w tunelach. Nowoczesne preparaty odstraszające często zawierają bitrex – gorzką substancję, która zapobiega przypadkowemu spożyciu przez inne zwierzęta. Producenci oferują także odstraszacze elektroakustyczne na baterie, emitujące ciągłe sygnały o wysokiej częstotliwości, albo urządzenia zasilane energią słoneczną, pobrzękujące niestałym sygnałem. Zarówno dla kretów jak i nornic bardzo dokuczliwe są emitowane pod powierzchnią ziemi przez specjalne urządzenia ultradźwięki.

Artykuły pokrewne:

Zakładanie pięknego trawnika

Jak_założyć_trawnik_GreenLand_08